Właśnie wróciłem z wczasów. Muszę przyznać, że te tegoroczne były naprawdę wyjątkowe. Spędziłem je bowiem w Norwegii i mógłbym, nawet rzec, że zrealizowałem swoje kolejne marzenie. Od zawsze marzyłem bowiem, by w okresie urlopowym, spędzić kilka tygodni w kraju, słynącym ze srogiej zimy i górskich szlaków, zamiast olbrzymiego upału i piaszczystych plaż.

Wysyłanie kartel z wakacji

Jaki kod pocztowyI tak, spędziłem dwa długie, aktywne tygodnie na szlaku. Codziennie inna trasa, codziennie nowo poznani ludzie i w końcu codziennie inne pyszności serwowane w kameralnych karczmach, zaspokajające moją kulinarną ciekawość tamtejszej kuchni oraz moje kubki smakowe i uczucie głodu. Pod koniec pobytu, przypomniałem sobie jednak o pewnym obowiązku. Powinienem w tym miejscu użyć jednak cudzysłowu, gdyż nikt nie zmusza mnie przecież do pisania tych pocztówek, bo to o nich mowa.
Od lat jednak, wraz z resztą mojej rodziny kultywujemy tradycję wysyłania sobie pocztówek z krótkim opisem naszego pobytu w nowo poznanym miejscu. Jako, że w Norwegii byłem oczywiście po raz pierwszy (natomiast z pewnością nie ostatni), uznałem, że warto by wysłać najbliższych kilka takowych pocztowych kartek.

Jaki kod pocztowy?

Udałem się więc do pobliskiego sklepu z suwenirami, wybrałem kilka kartek, z możliwe jak najatrakcyjniejszymi widokami umieszczonymi na przedniej stronie i najzwyczajniej w świecie zabrałem się do pisania. Wtedy też przypomniałem sobie dlaczego ta czynność powodowała u mnie zawsze delikatną irytację. O ile adresy moich bliskich, raczej nigdy nie wypadną mi z głowy, o tyle zawsze gdy kończę ich uzupełnianie zaczynam zadawać sobie pytania: „Jaki kod pocztowy ma mój brat?”, „A jaki matka?” I tak już odkąd sięgam pamięcią – zawsze ten sam problem. Żyjemy w XXI wieku i teoretycznie mógłbym za pomocą internetu, czy też nawet telefonu dowiedzieć się od bliskich jak to jest z tymi kodami, ale uważam, że takie zachowanie pozbawiłoby sensu całą tę zabawę w wysyłanie sobie pocztówek.

Z drugiej strony, mógłbym po prostu nie wpisywać kodu, lub napisać wymyślony. Nieraz jednak taka praktyka skutkowała tym, że kartka nie docierała na miejsce. Z tego miejsca chciałbym pozdrowić pracowników naszej ukochanej poczty, którzy chyba wychodzili w tych sytuacjach z założenia, że skoro kodu nie ma, to kartki nie warto dostarczyć.

Wysyłanie kartek z wakacji jest więc bardzo ciekawym sposobem na sprawienie radości osobom, na którym nam zależy, a sama karta może być dla nich pamiątką na całe życie. Pamiętajmy jednak o tym, by już przed wyjazdem zanotować sobie dokładne adresy osób, do których chcemy napisać. W przeciwnym wypadku nasz pobyt na wakacjach może zostać okraszony sporym bólem głowy, a tego byśmy przecież nie chcieli.

[Głosów:1    Średnia:5/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here